środa, 30 lipca 2014

Od Milo - Obawy

Wróciłem właśnie ze spaceru. Gdy zbliżyłem się do jaskini o dziwo była cisza. Obawiając się najgorszego szybko tam weszłem. Odetchnąłem z ulgą, gdy zobaczyłem śpiącą Amikę i wtulone w jej bok dzieciaki. Jednak coś mi nie pasowało. Raven, Soren i Andrea byli za cicho. Usiadłem tuż obok nich. Dzieciaki spojrzały na mnie, a na ich pyszczkach malowało się przerażenie.
-Co jest?- spytałem z troską.
-Ktoś tu był.-pisnęła Andrea.
-Jak to był?- spytałem zaskoczony, a szczeniaki podeszły do mnie i wtuliły się w moje futro.
-Jakiś cień tato.- dodała po chwili.
-Cień...-zamyśliłem się kto to mógł być.-Chcecie wyjść na dwór.
-Tak.- Raven i Soren z chęcią przyjęli ten pomysł i skierowali się do wyjścia z jaskini.
Powędrowałem za nimi. Andrea grzecznie truchała przy mnie. Położyłem się przy wejściu do jaskini, a mała ułożyła się między mymi łapami.
-Nie oddajcie się za bardzo.-powiedziałem do bawiących się Sorena i Raven.
Spojrzałem na Andreę. Mała nie wykazywała zainteresowania do zabawy. Wpatrywała się w jakiś punkt.
-Idź stąd.-pisnęła po chwili wystarszonym tonem i zasłoniła ślepia łapami.
-Kto ma iść? Andra co się dzieje?-spytałem.
-Bo tam ktoś stoi.-powiedziała.
Rozejrzałem się, ale nikogo nie zauważyłem.
-Przecież tu nikogo nie ma.-skomentowałem i spojrzałem na córkę.-Kochanie jesteś pewna.
-Tak.-skierowała na mnie swoje oczy.
Nagle przypomniałem sobie o jej wadzie wzroku. Olśniło mnie.
-Spójrz jeszcze raz tam gdzie ten ktoś stoi, ale zamknij prawe oko. Dalej tam kogoś widzisz?-Powiedziałem.
Mała niechętnie tam spojrzała. Jednak na jej pyszczku pojawił się uśmiech.
-Nie.- Z powrotem spojrzała na mnie, ale już obojgiem oczu.
Przytuliłem ją do siebie i zerknąłem na pozostałą dwójkę. Grzecznie się bawili. Czyli najprawdopodobniej Andrea widzi duchy. Ta myśl szczerze mnie przeraziła. No, ale nie jestem pewien. Może to był tylko twór jej wyobraźni. Muszę z kimś porozmawiać na ten temat. Tylko z kim?

Milo
Tyle ode mnie XD czyje wilczysko zna się na widzeniu duchów?

Od Mojry - Uroczo, że jesteście...

Wędrowałam znowu jak cień bez życia po lesie. Zachwycałam się dźwiękami umierania stworzeń, mijanych przeze mnie. Zmieniłam się w cień. Pod jednym z drzew spała mała sarenka. Podeszłam do niej jako cień i położyłam obok.
- Śpij małe dziecię, dzikie oczka stul. Ty na tym świecie, nie będziesz długo już.... - Zaśpiewałam swoim szatańskim głosem i przejechałam pazurem po jej grzbiecie. Małe ciałko przybrało czarną barwę i przestało oddychać. Zaśmiałam się morderczo i ruszyłam dalej, podśpiewując sobie.
- Po tym lesie snuje cień, śmierci niesie dar. Nie uciekniesz mi, o nie! Czeka cię ode mnie konania czar! - Zaśmiałam się na końcu. Nie sądziłam, że jeszcze umiem tworzyć takie mordercze rymowanki. Nagle usłyszałam coś, a raczej kilka cosi. To dobiegało z jaskini Amiki i Mila. To brzmiało jak wysokie piski.
- Oni tam Hel wdychają, czy co?! - Zbliżyłam się niezauważenie do jaskini i jako cień się wślizgnęłam. Ujrzałam trzy małe szczeniaki bawiące się obok Amiki. Milo chyba był na zewnątrz. Poczekałam chwilę, aż Amika zasnęła i przyślizgnęłam się do maleństw.
- Witajcie maluchy, uroczo, że jesteście na tym świecie... - Wyszczerzyłam swoje zakrwawione kły w uśmiechu. Jako cień otoczyłam szczeniaki swoim ciałem. - Słodkie jesteście, wiecie? - Popatrzyłem im w przerażone ślepka. - A wiecie co jest jeszcze słodkie? - Zapytałam słodkim głosem. - Świeża krew! - Zaśmiałam się szatański, a maleństwa stuliły się do siebie, cicho popiskując.
- Ależ spokojnie, nie dzisiaj... Ciocia Mojra jeszcze kiedyś wróci... - Znowu się zaśmiałam i jako cień wypełzłam z jaskini. W samą porę, bo słyszałam wyraźnie niedaleko głos Milo. Wpełzłam ma drzewo i znów się zmieniłam. Oparłam się o pień i spojrzałam z pogardą na słońce.
- Kiedyś jeszcze noc zatriumfuje, ale na razie słonko, ciesz się dniem póki możesz... - Znów się zaśmiałam, tylko że tym razem najbardziej psychopatycznie.
~ Mojra

Hej, znów wróciłam, choć może trochę zbyt sadystycznie, ale mniejsza o to XD

środa, 9 lipca 2014

Nowe pokolenie- Andrea


Imię: Ostatnia z trójki nazywa się Andrea. 
~*~
Ksywy: Rodzeństwo nazywa ją zaczepnie Ślepka. Szczerze ją to rani. Ale lubi, gdy ktoś nazwie ją Andi lub An.
~*~ 
Wiek: Ma kilka dni jak pozostali.
~*~
Płeć: Wadera to oczywiste.
~*~
Aparycja: Andrea jest mieszanką wyglądu obojga rodziców. Drubniutka i delikatna sylwetka matki i jej szare futro. Jedno oko zielone drugie złote. Biedaczyna jest zarazem na to drugie niewidoma. Jedno jej skrzydło jest złote drugie zielone. Końcówka ogona jest czarna. Jedna przednia łapa jest cała biała, a na barku ma zieloną gwiazdę. Po tatusiu ma czarną maskę na pyszczku.
~*~
Charakter: Milo był zadowolony, gdy dowiedział się, że Andrea odziedziczyła jego stoicki spokój. Mała jest strachliwa i nieśmiała. Jest delikatna. Ma bardzo wrażliwe serce i bardzo łatwo można ją urazić. Jest typem marzycielki. Jest cierpliwa i uczciwa. Szczera. Ma dużą wyobraźnię. Jest ciekawska i łatwowierna.
~*~
Moc: Nie odkryła jeszcze swoich mocy, ale rodzice mają pewne obawy co do jej zdolności.
~*~
Umiejętności: To jest połączone z jej mocą. Bowiem nie ma konkretnych zdolności prócz jednej. Przez to, że jest ślepa na złote oko widzi nim... Duchy. Może też z nimi rozmawiać. Trochę ją to przeraża.
~*~
Historia: Nie przeżyła zbyt wiele, więc jak reszta rodzeństwa nic ci nie opowie.
~*~
Data urodzenia: Najmłodsza i najsłabsza z trójki. Na świat przyszła kilka minut po Sorenie dnia 04.06.2014r.
~*~
Stanowisko: Tylko szczenie.
~*~
Atrybut: Uwielbia swoje skrzydła,choć jeszcze nie umie latać, ale wykorzystuje je do innych rzeczy jak na razie.
~*~
Rodzina: Amika i Milo- Rodzice
Raven i Soren- Rodzeństwo
~*~
Lubi: Mała wielbi spokój i ciszę. Lubi w gorszych chwilach wtulić się w ciepłe futro Amiki.
~*~
Nie lubi: Nie lubi hałasu. Nie cierpi też jak jej rodzeństwo jej dokucza. Co robi zresztą często.
~*~
Ciekawostki: 
-Mimo tego, że rodzeństwo jej dokucza stara się zachowywać jak oni, żeby tylko ją zaakceptowali. Niezbyt jej to wychodzi. 
-Jest głównym obiektem dokuczań rodzeństwa. Dlatego często trzyma się mamy lub taty.

Nowe pokolenie- Soren


Imię: Mały nazywa się Soren. 
~*~
Ksywy: Mama czasami mówi na niego pieszczotliwie Soruś. On za tym nie przepada. Woli jak mówisz mi tradycyjnie lub So.
~*~ 
Wiek: Soren jest o dwie minuty młodszy od Raven. No, ale to nie zmienia faktu, że jednak ma te kilka dni.
~*~
Płeć: Jest basiorem.
~*~
Aparycja: Mały jest zdecydowanie podobny jest do Milo. Tak jak tata ma białe futro. Oczy jego są zielone. Na twarzy ma czarną maskę. Każde jego ucho jest również czarne. Dwie przednie łapy i końcówka ogona są od połowy w dół zielone i czarne. Jedyny z trójki rodzeństwa nie odziedziczył po rodzicach skrzydeł.
~*~
Charakter: Soren z charakteru jest podobny do Raven. Co racja jest tylko tę tycią ciupinkę spokojniejszy. Ale entuzjazm do przygód ma jak ona. Jest od niej za to odważniejszy. Wobec obcych jest nieufny. Z opieką nad nim rodzice też mają problemy. Szczeniak też jest nieposłuszny. Wobec Andrei również bywa niemiły, bo jak twierdzi jest za spokojna. Mały jest sprytny i podstępny. 
~*~
Moc: Nie odkrył swoich mocy, ale nie może się doczekać kiedy się to stanie.
~*~
Umiejętności: Tak jak siostra Raven. Ma swój talent do psikusów.
~*~
Historia: Też nie przeżył tyle, by mógł ci coś opowiedzieć.
~*~
Data urodzenia: Urodził się kilka minut po starszej siostrze 04.06.2014r.
~*~
Stanowisko: Tylko szczenie, ale w przyszłości marzy, by zostać wojownikiem.
~*~
Atrybut: Zdecydowanie wielbi swój biało-czarno-zielony ogon, z którym często nieźle się bawi.
~*~
Rodzina: Amika i Milo- Rodzice
Raven i Andrea- Rodzeństwo
~*~
Lubi: Uważa za super zajęcie ganianie swojego ogona. Poza tym, ma podobne upodobania do Raven. Czyli. Psikusy, bieganie, pływanie, śmianie się.
~*~
Nie lubi: Nie cierpi nudziarzy i ponuraków. Nie przepada też za Andreą, bo jak twierdzi jest zbyt nudna.
~*~
Ciekawostki: Brak 

Nowe pokolenie- Raven



Imię: Z jej właśnie imieniem rodzice mieli mały problem. W końcu zdecydowali się na proste pięć liter. Raven się nazywa..
~*~
Ksywy: Nie ma nic przeciwko do tego, by mówić jej Rav.
~*~ 
Wiek: Ma tylko swoje kilka dni.
~*~
Płeć: Jest waderką.
~*~
Aparycja: Mała zdecydowanie odziedziczyła wygląd po matce. Drobna budowa, szare futerko i wielkie złote oczy. Uszy jej są białe, a wszystkie łapy, które do połowy są szare mają też kawałki białe i czarne. To samo z ogonem. Skrzydła tak jak Amika posiada złote. Ma też małą białą gwiazdkę pod okiem.
~*~
Charakter: Raven jest z charakteru prawie typową mamusią. Młoda jest bardzo odważna i pełna życia. Jest typową poszukiwaczką przygód. Bywa często nie posłuszna i potrafi przysporzyć rodzicom kłopotów. Ale ich nagany nie stopują jej entuzjazmu. Łobuziara jest sprytna i spostrzegawcza. Podstępna. Potrafi dogryzać. Bywa wredna zwłaszcza w stosunku do młodszej siostry. Jest bardzo wesoła. Typowa optymistka z dużą pewnością siebie. 
~*~
Moc: Jak na razie jest zbyt młoda. Nie ujawniła jeszcze swoich zdolności magicznych.
~*~
Umiejętności: Jeśli można zaliczyć. To ma talent w robieniu psikusów wraz ze swoim bratem.
~*~
Historia: Nic ci nie powie, bo mało co przeżyła w tych kilku dniach życia.
~*~
Data urodzenia: Na świat przyszła 04.06.2014r.
~*~
Stanowisko: Na razie może objąć tylko stanowisko szczenięcia.
~*~
Atrybut: Bardzo lubi swoją gwiazdkę pod okiem.
~*~
Rodzina: Amika i Milo- Rodzice
Soren i Andrea-Rodzeństwo
~*~
Lubi: Mała zdecydowanie wielbi robić psikusy razem z Sorenem. Zdecydowanie lubi też biegać, skakać, śmiać się.
~*~
Nie lubi: Nienawidzi nudziarzy i wilków spokojnych. Nie mówi tego, ale również niezbyt przepada za Andreą.
~*~
Ciekawostki: Jej ideałem jest Eris. Chciałby być taka jak ona.

wtorek, 8 lipca 2014

Od Amiki- Co u ciebie słychać

Ikaro znikąd pojawił się w wejściu. Uśmiechnęłam się szczerze. Raven i Soren, gdy go usłyszeli na moment się uspokoili, ale potem znów wrócili do zabawy. Andrea spokojnie leżała w moich łapach.
-Hej Ikaro.- zaczęłam wesoło, potym jak cicho mruknął ,Gratuluję'.- Co tam u ciebie słychać? Dawno cię nie widziałam.
Gdy tylko skończyłam pytanie musiałam delikatnie odsunąć Sorena od Andrei, bo znowu zaczynał ciągnąć ją za ogon. Mały łobuziak

Amika

Od Ikaro - Coś długo mnie nie było

wróciłem ze spaceru. Słońce przygrzewało lekko, susząc mi mokre futro. Czułem się tym razem wyśmienicie. Szedłem tak cały w skowronkach przez las, kiedy usłyszałem jakieś piski i ciche rozmowy z pobliskiej jaskini. Rozdziawiłem pyska jak do niej zajrzałem. Amika leżała na środku z trójką popiskujących wesoło ślepych szczeniaków
- gra... Tuluję - powiedziałem. Chyba długo mnie nie było
~ Ikaro

piątek, 4 lipca 2014

Od Amiki - Witamy na świecie.

Całej ciąży szczerze mówiąc miałam już nieco dość. Moje samopoczucie zostało wystawione na dużą próbę. Zwłaszcza podczas ostatnich dni. Nie czułam się zbyt dobrze, więc pozostawałam w jaskini bądź jej obrębie co szczerze cieszyło Milo. Leżałam w swoim kącie wpatrując się w wejście do jaskini. Milo cicho leżał obok mnie. Nie było żadnego tematu do rozmów. Moje myśli krążyły wokół imienia góra imion dla dzieci. Cóż.. Dalej nie mam pomysłu jak je nazwać. Bieganie moich myśli przerwał ból. Skuliłam się nieco, a z mojego gardła wydobyło się jęknięcie. Milo szybko zerwał się na nogi i spojrzał na mnie z troską. -Co się dzieje kochanie?- spytał.
-Wiesz. Nie panikuj, ale to chyba już.- zaczęłam podkreślając ostatnie słowo i znowu skrzywiłam się z bólu.
-Co już!? Spokojnie!?- zaczął nerwowo krążyć obok mnie.
-Mówiłam nie panikuj. - syknęłam.
-Ja nie panikuje!- krzyknął i spojrzał na mnie.
-Znajdź niebieski kwiat z kolcami.- powiedziałam.
-Ale!? Po co ci kwiat?- spytał zaskoczony.
-Potrzebny i tyle.- jęknęłam.
Zwiesił głowę i szybko skierował się do wejścia. Dobra to go na trochę zajmie. Spokojnie Amik nie panikuj. Panika się nie przyda. Zresztą niebieski kwiat z kolcami też, ale to szczegół. Skuliłam się przy kolejnych bólach. Dam sobie radę, pomyślałam..
Po kilkunastu minutach męki odetchnęłam z ulgą. Spojrzałam na trzy małe kulki wtulone w mój bok.
-Witamy na świecie.- mruknęłam.
Uśmiechnęłam się i położyłam głowę na łapach. Milo jeszcze nie wrócił. Przykryłam maluchy skrzydłem. Nagle w wejściu do jaskini pojawił się Milo. Trzymał w pysku kwiat.
-Jak sie czujesz?- spytał po tym jak położył obok mnie kwiatek.
-Doskonale.- uśmiechnęłam się i podniosłam skrzydło pokazując mu dzieciaki.
-To po co był ci ten kwiat?- spytał po chwili przyglądania się maluchom.
-Musiałam cię jakoś zająć. Za bardzo panikowałeś.
-Uh.. Chyba już rozumiem.- Położył się obok mnie.- A jak je nazwiemy?
-Właśnie dalej się nie zdecydowałam.- powiedziałam cicho.
-A jakie masz dotychczas propozycje?
-No cóż. Mi się strasznie podobają imiona Andrea i Soren. Nie mogę się zdecydować na imię dla najstarszej dziewczynki.
-Może.... Raven.- zaproponował.
-Pięknie.- powiedziałam po chwili namysłu.
-No i po problemie.- uśmiechnął się.
Spojrzałam na maluchy. Były to dwie dziewczynki i chłopiec. Uśmiech dalej gościł na mym pysku. Przytuliłam się do Milo. Każdy dzień mógł być teraz tylko lepszy.
Amika
~*~
KP dzieciaków pojawią się dziś lub jutro.

czwartek, 3 lipca 2014

Od Milo - Chociaż raz posłuchała..

Amika jest doprawdy szczęśliwa, że będziemy mieli dzieci. Szczerze ja się cieszę zapewne jeszcze bardziej. No i nie ma to jak moja -jej zdaniem nadmierna- opiekuńczość. Nic sobie nie robi z tego, że się o nią martwię i dalej chodzi na spacery. Czy ona kiedykolwiek mnie posłucha?
-Czy ty kiedykolwiek mnie posłuchasz?- spytałem wychodząc z naszej jaskini.
Moja gwiazdeczka właśnie powolnym krokiem wróciła ze spaceru. Uśmiechnęła się niewinnie w moją stronę. Ostrożnie położyła się tuż obok mnie. Delikatnie odwzajemniłem jej uśmiech.
-To odpowiesz mi na moje pytanie?- powiedziałem i powtórzyłem zadane wcześniej pytanie.
-Kochanie przecież nic mi nie jest. -zaczęła.
-Ale ja się o ciebie martwię. Mogłabyś zacząć o siebie dbać w tym czasie.
-Umiem o siebie zadbać. Nie bój się.
-Czyli cię nie przekonam. Ale proszę zostań tu. Idę na polowanie i jak wrócę chcę cię tu zobaczyć.- powiedziałem na zakończenie rozmowy wstając.
Rozprostowałem skrzydła i zniknąłem między drzewami. Szybkim i zdecydowanym krokiem przemierzałem las szukając śniadania. Nagle tuż przed nosem śmignął mi zając. A nawet dwa.Ruszyłem za nimi. Szybkie są skubańce. Po kilku minutach szaleńczego biegu udało mi się złapać większego. Drugi nawiał. Wzruszyłem ramionami. Wziąłem drugiego i szybkim krokiem ruszyłem w drogę powrotną. Po jakimś czasie stanąłem na polanie.
-Wróciłem.- powiedziałem.
Ale odpowiedziała mi cisza. Przewróciłem oczami. Znów poszła na spacer. Zajrzałem do jaskini. W samym wejściu usłyszałem delikatne chrapanie. Zaśmiałem się cicho. Amika spała w samym kącie. Podeszłem do niej cicho, by nie obudzić. Ułożyłem się obok. Przynajmniej raz mnie posłuchała, pomyślałem kładąc głowę na łapach i wpatrując się w śpiącą waderę.

Milo
~*~
Ludziska co z wami? Cisza od dłuższego czasu. Odezwijcie się!

niedziela, 25 maja 2014

Od Mojry - Po co się spieszyć?

Wędrowałam lasem, pocierając miejsce, gdzie niedawno Natasha trafiła mnie kamieniem w głowę. Usłyszałam wtedy dobiegające z polanki radosne głosy.
- Od tej radości już mnie mdli! - Powiedziałam do samej siebie. Na dodatek jeszcze szyszka spadła mi na głowę. Spojrzałam w górę. Same igły i liście, jednym słowem nudny, leśny ekosystem. Ruszyłam w kierunku polanki.
- Może uda mi się komuś popsuć nastrój... - Mówiłam do siebie, ale wątpiłam we własne słowa. Tak, na prawdę to szłam, by może zaznać trochę radości w okropnym życiu. Kiedy podeszłam tak blisko jak tylko mogłam, gdyż musiałam wiecznie kryć się w cieniu, ujrzałam leżących na polanie Amikę, Mila i Neo, którzy prowadzili ożywioną rozmowę. Przybrałam formę cienia i zbliżyłam się do nich. Dowiedziałam się, że para będzie miała dziecko. Prychnęłam z niesmakiem. Wtrętny pająk usiadł na moich plecach. Zdjełam go pazurem i bawiłam się nim.
- Tak, po co się spieszyć? W końcu wataha jest na świetnej drodze ku rozwojowi, nadchodzi pierwsze pokolenie wychowywane w tym miejscu, a watasze nie mogłaby zagrażać nawet zagłada. - Powiedziałam słodkim głosem. Przy ostatnich słowach zacisnęłam szpony, gniotąc w uścisku łapy pajęczaka.
- I nikomu by nie przyszło do głowy, że świat jest taki kruchy... - Strzepnęłam z łapy pozostałości po pająku, po czym zaśmiałam się tak przerażająco, jak śmieje się tylko śmierć.

Ok, napisałam coś, żeby napisać i też trochę przełamać tę ciszę, sory, że trochę z opóźnieniem, po prostu dokucza mi brak weny.

piątek, 23 maja 2014

Od Neo- To czekamy...

-Co się drzecie?-Wtargnęłam przerywając Amice i Milo chwile radości.
-Neo, słuchaj, ja i Milo będziemy mieli dziecko.- Powiedziała Amika.
-Ale super! Jak będzie mieć na imię?- Naszła mnie pewna myśl- A skąd się biorą dzieci?
Amika i Milo zamilkli
Położyłam się plackiem obok Amiki i Milo, czekając, aż coś się stanie...
-Jeeeju... Ale nudne to czekanie...- Powiedziałam ziewając.
-Na co?- Zapytał Milo.
-Nie wiem... Na coś fajnego... Chyba będę tu leżeć i czekać na dziecko...

                                                             ~Neo
Ta... Wiem... Krótkie i bez sensu, ale cicho było. Endżoj!!!

czwartek, 15 maja 2014

Od Amiki- Niespodzianka!

Spacerowałam po lesie. Nie ma co robić. Milo poszedł na polowanie. Reszta też gdzieś błądzi. Więc ja wykorzystam ten czas i się przejde. No a co. Chociaż las znam już na pamięć. Siedzieć mi się nie chce. Nagle rozbolał mnie brzuch. Znowu... Już od wczoraj mnie męczy. Szkoda, że nie ma innych medyków w watasze. Przydaliby się. Bo tak to muszę sobie sama radzić. Zatrzymałam się. Czyli tak. Bóle brzucha od wczoraj. Co to może być.. Zaczęłam przeglądać w mózgu ,,szufladki'' z różnymi objawami i chorobami. Po chwili wiedziałam co się ze mną dzieje. Uśmiechnęłam się szeroko. Ale się Milo ucieszy. Mimo bólu brzucha wstałam i pobiegłam na polanę. Zauważyłam tam siedzącego na martwym jeleniem Milo. Zwolniłam i podeszłam do niego.
-Mam dla ciebie niespodziankę.- zaczęłam tajemniczo, a on spojrzał zaciekawiony.-Będziesz tatą!!
Przytuliłam go, a basior przez chwilę siedział oniemiały. Po kilku minutach też mnie przytulił.
-To cudownie.- szepnął mi do ucha.
-Wiem.- powiedziałam.
-Ale... Jeśli tak to musisz odpoczywać. Nie pozwolę ci się za daleko oddalać.
-Przesadzasz. Poradzę sobie.
-Ale i tak będę cię pilnować.
Zaśmiałam się. Mam prywatnego opiekuna i ochroniarza. Położyłam się obok niego. Teraz tylko czekać na dzień narodzin.
Amika
Wiem, że krótkie i nudne, ale pisze na bez wenie, bo tu taka cisza, że aż szkoda gadać...

czwartek, 17 kwietnia 2014

wtorek, 15 kwietnia 2014

Od Sokolego Oka - Sokoły zawsze polują samotnie

Zatrzymałem się. Las szumiał wokoło, a truchło królika wydawało intensywną woń krwi. Wadera, która jeszcze głęboko oddychała od biegu, wydawala się być wystraszona. Podszedłem jeszcze kilka kroków w jej stronę.
- Witaj, nie chcę ci zrobić krzywdy, nie bój się. - Powiedziałem jak najbardziej łagodnym tonem. Chyba się trochę uspokoiła, choć nie wykazywała zaufania.
- Jak masz na imię? - Zapytałem. Było mi to co prawda obojętne, gdyż co jak co, ale sokoły polują samotnie, lecz o wiele łatwiej rozmawiać gdy zna się choć by imię drugiej osoby.
- Neytiri. - Odrzekła. Po jej minie poznałem, że i ja muszę się zrewanżować.
- Clint, ale mów mi lepiej Sokole Oko.

Od Milo-Zachód słońca

Siedziałem na polanie i patrzyłem co robi reszta. Szczerze?! Nic ciekawego. Nagle wbiegła Amika. Uśmiechnąłem się na jej widok. Trzymała coś. Podeszła do mnie.
-Patrz co znalazłam.- powiedziała i pokazała mi artefakty.
-Skąd to masz?! - spytałem zaskoczony.
-W pewnej jaskini.- powiedziała szczerząc kły.
-Dobra mniejsza...- schowaj to w naszej jaskini.
Pobiegła tam i po chwili wróciła. Usiadła na ziemi obok mnie. Przytuliłem ją, a ona zrobiła to samo. Nagle mnie olśniło.
-Chodź na spacer.-zaproponowałem.- Pokaże ci cudne miejsce.
Wstałem, a ona po chwili też. Ruszyliśmy w drogę. Gawędziliśmy wesoło idąc przed siebie. W końcu stanęliśmy przy wodospadzie, którego woda wpadała do małego jeziora. Akurat był zachód słońca, więc wszystko wyglądało pięknie. Położyłem się przy wodzie. Amika po chwili zrobiła to samo, ale najpierw oparła swoją głowę na mych plecach. Odwróciłem się i dałem jej całusa. Leżeliśmy tak... Taka zakochana para i wpatrywaliśmy się spadającą wodę oświetloną przez słońce. Było pięknej i tak romantycznie.
-Kocham cię moja gwiazdeczko...- powiedziałem cicho do niej.
-A ja ciebie mój płomyczku...- odparła. Położyła się obok mnie, a ja zwyczajowo przytuliłem się do niej, by czuć jej ciepło. Nagle ochlapała mnie wodą śmiejąc się głośno. Zerwałem się szybko i atakiem odpowiedziałem na atak. Śmiejąc się głośno nagle wpadliśmy do wody. Wynurzyłem się szybko. Amika po chwili również wyszła z pod tafli wody. Pocałowałem ją, gdy tylko wyszliśmy z wody. Leżeliśmy tak na brzegu, aż słońce zniknęło. Ale nie wróciliśmy na polanę watahy. Nie chciało nam się. W końcu zasnąłem czując wtuloną we mnie Amikę. Chciałem, by ta chwila trwała wiecznie.

Milo

Od Neytiri - Niespodziewane spotkanie

 Pewnego ranka obudziłam się pełna energii, aby wyruszyć w dalszą wędrówkę. Jednak usłyszałam burczenie mojego brzucha i stwierdziłam, że najpierw upoluję śniadanko. Poszłam do lasu, aby upolować jakiś posiłek. Szłam przez ciemny las i nie było ani śladu zwierząt. Niespodziewanie trafiłam na polanę, która po lewej stronie otoczona była górami, zaś po drugiej znajdował się las, a na środku płynął uroczy potok. Napiłam się wody i położyłam na trawie pokrytej jeszcze poranną rosą. Słońce świeciło, a na niebie nie widać było żadnej chmury. Ten ranek był prześliczny. Ale tę niezwykle przyjemną chwilę przerwał mi natrętny ból brzucha. Wstałam, wyciągnęłam się, oglądnęłam dookoła... Zobaczyłam zająca kicającego na polance. Wzięłam kilka oddechów i zaczęłam biec w jego stronę. Zając był szybki. Goniłam go zaciekle, lecz nagle padł. Zwierzę miało strzałę wbitą w szyję... Przestraszyłam się. "Ktoś tu jest..." pomyślałam.. Znienacka jakiś wilk wybiegł z lasu... Na grzbiecie miał kołczan ze strzałami oraz łuk. Biegł w moją stronę. Wyglądał sympatycznie, ale i tak byłam przerażona tą całą sytuacją.... "Co On ode mnie chce?!" - pomyślałam...

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Od Amiki-Znalezisko

Jako, że nie wiedziałam co się dzieje z Ikaro poszłam na spacer. No cóż, co by tu robić. Nagle w moje oczy wpadło wejście do jakiejś jaskini. Podeszłam do niej zaciekawiona. O dziwo nie było w niej ciemno. Weszłam lekko wystraszona do środka. Nieco dalej stała skrzynia. Podeszłam do niej i podniosłam wieko. W jej środku leżały cztery rzeczy. Moje oczy zalśniły. Przecież to Jajo Smoka, Lilia Hery, Kamień Filozoficzny i Dar Bogów. Wzięłam przedmioty do łap. Wooooow. I'm a Indiana Jones. Gdy już wszystko miałam wzięte wyszłam z jaskini. Postanowiłam pójść do watahy pokazać innym co znalazłam. Ciekawe co Milo powie...
~*~
Amika

niedziela, 13 kwietnia 2014

Nowa wilczyca! - Neytiri

Imię: Neytiri
Wiek: 2 lata.
Płeć: Wadera.
Aparycja: Futro ciemnno-szare, Jasno-niebieskie oczy, posiada ogon oraz nogi z niebieskimi wzorami, większa od przeciętnych wader, ma niebieską obwódkę wokół oczu.
Charakter: Wesoła, łatwo wpada w szał, miła, lecz tylko dla wilków przez nią lubianych, bardzo nieśmiała w towarzystwie obcych wilków, zazdrośnica, wrażliwa, potrzebuje dużo czasu by zaufać konkretnemu wilkowi.
Moc: Woda.
Umiejętności: Jest szybka i zwinna.
Ciekawostki: Jak była młodsza potrafiła kierować wiatrem, lecz poprzez zaniedbywanie tej mocy, utraciła ją.
Historia: Została opuszczona przez rodziców wraz z trójką starszego rodzeństwa, wychowało ją rodzeństwo, opuściła je gdy miała 11 miesięcy, później rok krążyła po świecie.
Data urodznia: Urodziła się o poranku, 20 maja.
Ksywy: Ney, Neyti (tak wołało na nią starsze rodzeństwo).
Ekwipunek: Na szyi nosi amulet odziedziczony po starszej siostrze.
Stanowisko: Szpieg.
Artrybut: Cztery niebieskie kropki na czole, niebieskie koniuszki uszu. 
Lubi: Uwielbia piękną pogodę, szczenięta, wesołe wilki, jeziora i lasy.
Nie lubi: Nie przepada za samolubnymi i aroganckimi wilkami, wiatrem i deszczem.


piątek, 11 kwietnia 2014

Podziękowania!

Powitać! Dziękuję bardzo Amice oraz Milo'owi, za wykonanie oprawy graficznej bloga. Mam nadzieję że to już zostanie tak forefier xD istnieje możliwość że ja się zabiorę za robienie szablonów, więc wtedy pewnie zmienię na swój (ehehe, lubię się chwalić swoimi pracami xD), ale nie planuję tego w najbliższym czasie, więc jak na razie cieszyć mordy.
Za wykonanie szablonu Amika znów awansuje, tym razem ze swoim partnerem, na stanowisko Gammy. Oboje otrzymują po 500 P 150 diamentów, 5 000 złota, Amice dodatkowo przypada Smocze Jajo i Dar Bogów, A Milo Złota Róża i Lilia Hery. 
Dziękuję bardzo! Mam nadzieje że znajdzie się więcej takich pomagalskich! (bardzo proszę o napisanie w opowiadaniu o znalezieniu przedmiotów)
Alfa watahy
~Kira

Od Ikaro - Bóg wody

Odwróciłem łeb.
- Jak nie pchły to kleszcze... - powiedziałem.
Płomyki na mych uszach i pazurach ledwie się tliły, albo zgasły zupełnie i przemieniły się w stróżki szarego dymu. Zawiał zimny wiatr. Smutek przygnał deszczowe chmury w te strony. 
- Wiesz że nie o to mi chodzi - mruknęła Amika 
- Wy wszyscy macie kochanków. Trwacie w szczęściu i błogosławieństwie, w uniesieniu, zwanym miłością. - wadera milczała, zastanawiając się nad tym co przed chwilą powiedziałem. To że wiele osób nie może mnie zrozumieć, zawsze mnie irytowało, a ich irytowała moja powaga. Kontynuowałem monolog, nawet nie oczekując zrozumienia:
- Tylko ja trwam w samotności. W ciszy i w smutku, w wiecznej otchłani nicości. - wiatr poruszył gałęziami wierzmy płaczącej, która pochylała się nad taflą wody, po drugiej stronie jeziora i długimi ramionami, muskała powierzchnię wody. Poczułem że coś mokrego musnęło mi czubek nosa. I ucho. Po chwili spadł gęsty, rzęsisty deszcz. Zagrzmiało.
-Schowajmy się - powiedziała skrzydlata wilczyca. 
- Wszystko mi jedno... - powiedziałem i uniosłem łeb. Po chwili spiąłem wszystkie mięśnie i wskoczyłem do wody. Zniknęły trzy ogony i skrzydła. Pojawiły się płetwy i skrzela. Przybrałem boską formę wodnego wilka. Płynąłem szybko pod taflą jeziora. Zimna woda pobudzała i dodawała animuszu. Wystrzeliłem z wody i ze śmiechem fiknąłem fikołka i ochlapując wszystko w koło, wpadłem spowrotem do wody. Troski zniknęły. Pływałem. Tańczyłem z rybami, bawiłem się z kroplami wody, łykałem promienie słoneczne, które zaczęły się przedzierać przez chmuryi nie zwracając uwagi na stojącą na brzegu Amikę, śmiałem się w głos.
~Kira

środa, 9 kwietnia 2014

Gratuluję!

Wielkie brawa! Eris Została Bethą! Jednak to jeszcze nie koniec! Amika awansowała na stanowiko Delty, natomiast Neo na stanowisko Młodej Delty Gratuluję!

Wyniki Konkursu Wilkanocnego xD

Witam kudłate pyszczki!
Mam przyjemność poinformować, że nagroda główna w konkursie, czyli Usamaru:






1000 P czyli automatycznie stanowisko bethy, 500 złota, Talizman Smoka i Strzała Artemidy trafiają do... *chwila napięcia* ERIS! Gratuluję! Wygrała z najwyższym wynikiem - 13 P!
Drugie miejsce Przyznam się bez bicia otrzymuję ja, Ikaro... Ale jako że jestem szczodry, rozdam nagrodę między członków watahy... Potraktujcie to jako prezent Wilkanocny
Trzecie miejsce oraz nagroda w postaci 150 sztabek złota, 3 diamentów, Kamienia Filozofów i Lili Hery, equsekwo wygrały Amika oraz Neo! Obie ukończyły z wynikiem 9 P! WIELKIE BRAWA! Wszystkim uczestnikom dziękuję bardzo za udział. Punkty oraz nowe stanowiska zostały przydzielone Wam. Jeszcze raz Gratuluję... Wasze prace były naprawdę genialne... Neo, mordka przedstawiona przez Ciebie na obrazku naprawdę mnie zauroczyła. Amikuś, powiem szczerze, dla mnie Twoja praca była najlepsza. Genialny pomysł. Eris, jeżeli chodzi o rysowanie to nie ma Tobie równych, nic dodać, nic ująć... Szczęśliwej Wilkanocy! 
~Kira

Głosowanie

Jako że wszystkie prace zostały oddane nieco wcześniej, postanowiłam nie zwlekać i rozpocząć głosowanie. Każdy przyznaje każdej pracy od 1 do 5 punktów. Nie można głosować na swoją pracę. Każdy może dostać najwyżej 15 punktów. Jak ktoś przez przypadek zagłosuje na swoją prace (mi się raz zdarzyło) musi powiadomić o tym alfę. a ja od razu odejmę mu punkty. Nie głosujemy jak leci, bezmyślnie pt. "jak jej nie dam 5 punktów to się obrazi" nie. Bierzemy pod uwagę:
~Tematykę - czyli to czy praca została wykonana zgodnie z tematem, czy nie jest dwuznaczna (od 0 do 2 punktów)
~Estetykę - to czy obrazek został wykonany starannie, nie na "odwal", nie ma na nim żadnych niepotrzebnych i źle wyglądających plam, okruchów, kresek, prześwitów itd.  (od 0 do 2 puntów)
~Pomysłowość - coś co uchwyciło Twą uwagę, coś co wyróżnia pracę spośród innych, coś co sprawia że nie możesz od niej oderwać wzroku jest sprawą pomysłowości autora. Nie ważne jak ładnie została wykonana, czasami praca idealnie narysowana jest NUDNA i nic się na niej nie dzieje. Zwróć na to uwagę! (od 0 do 1 punktów).
Głosowanie zostanie zamknięta, zaraz po zebraniu wszystkich, a wyniki postaram się umieścić jak najszybciej na stronie. Życzę powodzenia, oraz dziękuję za udział w konkursie!
~Alfa watahy - Ikaro

Od Amiki.- Coś cię gryzie??

Gdy Neo powiadomiła nas, że jesteśmy dopiero zauważyłam, że weszliśmy na jakąś większą polanę. Po drugiej jej stronie stało kilka wilków. Chyba się kłóciły. Podeszliśmy do nich powoli w przeciwieństwie Neo, która pobiegła w kierunku jednego basiora. Pewnie pan alpha, pomyślałam. W końcu stanęliśmy przed nim.
-Nazywam się Amika, a to Milo.- przedstawiłam nas i podałam łapę w przyjacielskim geście.
-Ikaro..- powiedział samiec i uścisnął łapę.
Chyba coś go gnębi.. Przypatrzyłam mu się uważnie. Taaak... Coś go gryzie... I to nie są pchły.
-Czy możemy tu zostać?- spytał Milo po chwili ciszy i klepną mnie dyskretnie.
Wyprostowałam się i przestałam męczyć mym wzrokiem Ikaro.
-Oczywiście. Witam w watasze.- rzekł i poszedł gdzieś.
Poszłam za nim mimo tego, że nie wypada. Siedział nad potokiem. Podeszłam do niego i usiadłam obok. Drgnął gdy zaczęłam pluskać łapą w wodzie. Ale nic nie mówił.
-Coś cię gryzie?- spytałam.- Widzę to i nie mów mi nawet, że to pchły.

Od Ikaro - czar prysł

Stanął przede mną wilk, uzbrojony w łuk. Powitał mnie serdecznie, jakby mnie znał od dzieciństwa. Skinąłem mu sucho łbem na powitanie.
- Kto to? - zapytałem Eris
- Mów mu Sokole Oko, albo po prostu Sokół - powiedziała - to mój bliski przyjaciel - przyjaciel? Pomyślałem. Wcześniejsze zauroczenie nowo poznaną waderą prysło. Zniknęło bez śladu gdy zrozumiałem, że nie mam szans zdobyć jej względów.
- rozumiem.. - mruknąłem - i co ten przyjaciel tu robi?
- stoi ślepoto - powiedziała 
- a w jakim calu tu stoi...?
- jak ci to tak przeszkadza, mogę się położyć... - sprzeczaliśmy się tak dłuższy czas kiedy udało nam się dojść do porozumienia
- on chce dołączyć do watahy
- a proszę bardzo - powiedziałem, zmęczony już kłutnią
~Kira

Od Eris - Powrót Sokoła

Wstałam. Poszłam w stronę miejsca, z którego przybyłam. Na horyzoncie nic nie było widać. Stałam tak przez chwilę wgapiając się w odległe wydmy.
- Czekasz za kimś? - Usłyszałam za sobą. W ciągu niecałej sekundy obróciłam się, przykładając wilkowi miecz do gardła. Po chwili spostrzegłam, kto to jest.
- Sokół? Wróciłeś. - Powiedziałam, opuszczając ostrze miecza. Przyjaciel podszedł do mnie i rzekł.
- Na przyszłość delikatniej sprawdź kto za tobą stoi. - Tu wskazał na delikatne nacięcie na swojej szyi. - Ale nie szkodzi. Powinienem był się spodziewać takiej reakcji.
- Przepraszam, naprawdę nie chciałam. Ale co się, stało, się nie odstanie, więc chodź, poznasz Alfę tej watahy. - Zaprowadziłam go do Ikaro. Sokół powitał basiora bardzo serdecznie.
~Eris

wtorek, 8 kwietnia 2014

krzykopudło

Witam wszystkie kudłate mordy! Dodałam krzykopudło! (shoutbox) Tak - tam z boku, na dole. Proszę przyjmować nick związany z imieniem Waszych wilków (jeżeli macie wiele postaci to możecie sobie jedną wybrać). 
Nie musicie gadać na SB na temat watahy, ale o czym tylko sobie chcecie.
Członkowie Watahy na SB:
Ikaro: Ikaro_alfa
Neo: Neo (xD)
Eris, Sokół, Mojra oraz Natasha: ErisAndHawkeye
Amika, Milo: BRAK KONTA
~Alfa

Od Natashy - Kaczka jeziorna

Nie miałam ochoty na nic. Dziś wyjątkowo nie zamieniłam słowa z Sokołem, ani nie posprzeczałam się z Eris. Strasznie mi się nudziło, więc poszłam nad jeziorko. Usiadłam na brzegu i rzuciłam kamień we wodę. Nagle z wody wyłoniła się bladofioletowa postać i odwróciła się z pretensją w moją stronę.
- Patrz jak rzucasz kamienie! - Odrzekła. Wyszła z wody i otrzepała się. Dopiero teraz spostrzegłam, że poniekąd wadera, gdyż była to wadera, jest ślepa. Ze złością wyżynała ogon z wody.
- Od jak długiego czasu tam siedzisz? - Od niechcenia, ale z ciekawości zadałam pytanie.
- Od wczoraj, a co cię to? - Odparła. Nie miała chyba zamiaru spędzić ze mną czasu. W sumie dobrze, bo nie za bardzo ją polubiłam. Kiedy poszła, skuliłam nogi i ułożyłam się. Szybko zmorzył mnie sen. Śniło mi się, że jestem kaczką, płynę we wodzie, a jej jest coraz więcej, i więcej, i więcej... Nagle się obudziłam. Byłam cała mokra i dryfowałam w jeziorku.
- Zarąbiście, jakbym nie miała gdzie się obudzić. - Wyszłam z wody i otrzepałam się. Oklapłe włosy zasłoniły mi widok. Nagle usłyszałam czyjś głos.
Natasha

Od Neo- Nowi

-Neo, lecz ta informacja nie przyda ci się w życiu, gdyż cię nie lubię.- Powiedziałam i pokazałam język.
-Spokojnie, skąd jesteś?- Zapytał się mnie basior.
-A z tam, to blisko.- Pokazałam łapą.
-Zaprowadzisz nas tam?- Zapytała się wadera stojąca obok basiora.
-No cóż... Nie powinnam... Więc tak!
Ruszyliśmy spokojnie w kierunku watahy. Było coś za cicho.
-Lubicie banany?- Wskoczyłam na głowę wadery.- Miałam kolegę, co lubił banany. Może go znacie? Blondas, niebieskie oczy, albo błękitne, nie wiem, nie odróżniam. A właśnie, jak się nazywacie?
-Ja jestem Milo.- Przedstawił się basior.
-A ja Amika.- Powiedziała wadera.
-Już jesteśmy na miejscu!

~Neo

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Konkurs!

Witam wszystkie kochane wilki! Zapraszam na wielkanocny konkurs! Polega on na narysowaniu na kartce, bądź na komputerze, obrazka przedstawiającego wybranego wilka z watahy (może być nasz własny) w świątecznym otoczeniu. Więcej szczegółów na stronie "konkursy"! Życzę miłej zabawy i powodzenia!
Alfa

niedziela, 6 kwietnia 2014

Nowa - Natasha, wojowniczka nocy

Imię: Natasha
Wiek: 21 lat (w przeliczeniu na ludzki wiek)
Płeć: Wadera
Aparycja: Białe futro, rude, długie włosy. Jest właścicielką niebieskich oczu oraz czarnego ogona i uszu. 
Charakter: Sprytna i przebiegła, ma bardzo zdradziecki charakter, bywa zadziorna i wredna, lojalna wobec przyjaciół, odważna.
Moc: Noc
Umiejętności: Walka wręcz, umie sztuki walki, strzela z pistoletu (zazwyczaj z dwóch na raz)
Ciekawostki: Kiedyś poznała Sokole Oko i zostali przyjaciółmi. Po jakimś czasie stracili ze sobą kontakt.
Historia: Kiedyś opowiem...
Data urodzenia: 4 Stycznia
Ksywy: Czarna Wdowa
Ekwipunek: Dwa pistolety i podręczne dyski paraliżujące, pasy umożliwiające łatwe poruszanie się.
Stanowisko: Wojowniczka
Marzenie: Pozbyć się Eris (Eris także chce się jej pozbyć)
Atrybut: Czarne rękawice na łapy
Lubi: Swojego przyjaciela, walkę
Nie Lubi: Eris
Głos: 

Nowa - Mojra, ciemna strona duszy Glimmer

Imię: Mojra
 Wiek: 6 lat
 Płeć: Bez wątpienia wadera
 Aparycja: Futro ma bladofioletowe z pocieniowanymi końcami. Długie, czarne włosy spływają jej po grzbiecie jak cienie. Jest ślepa, a z jej oczu spływają rozmazane smugi.
 Charakter: Tajemnicza, ma bardzo trudny charakter, nie lubi gdy ktoś jej rozkazuje, zazwyczaj bywa sympatyczna, aczkolwiek będąc ciemną stroną duszy Glimmer ma niekontrolowane ataki złości.
 Moc: Cień, Krew, Dusza
Umiejętności: Umie przenikać przez ściany, ma umiejętności telepatyczne oraz spirytystyczne.
Ciekawostki: Mojra powstała na wskutek nieudanego zaklęcia Glimmer i od tamtej pory podąża za nią jak cień. Kiedy ma napady złości, zawsze atakuje Glimmer, a potem i tak tego żałuje (obrazek).
Historia: Kiedy się po raz pierwszy obudziłam, wszędzie był dym. Przede mną stała fioletowa wadera, wpatrując się we mnie jak w obrazek.
- K..k..kim jesteś? - Zapytała. Nie wiedziałam dlaczego, ale z automatu wypaliłam:
- Jestem Glimmer. - Wadera patrzyła z niedowierzaniem. Po chwili namysłu, rzekła:
- Nie możesz nazywać się Glimmer, bo JA jestem Glimmer. Nazwę cię Mojra, zgoda? - Powiedziała. Przez długie lata było wszystko spokojnie. Glimmer mnie wszystkiego nauczyła. Któregoś jednak dnia, dziwnie się zachowywała i po raz pierwszy zabrała mnie na spacer. Zaprowadziła mnie nad rzekę, do której wciekały chemikalia. Nagle krzyknęła:
- Spójrz, jastrząb! - Obróciłam się i wtedy ona wepchnęła mnie do rzeki. Nauczyła mnie wszystkiego co umiała, ale akurat nigdy nie opanowała sztuki pływania.
- Szczeźnij, fioletowy klonie! - Wykrzyknęła w moją stronę, kiedy ostatnie bąble powietrza wyleciały z mojego pyska. Włosy rozpływały się wokół mojej głowy, a chemikalia wciskały mi się w oczy. Nie pamiętam co było dalej, ale wiem, że gdy się znów obudziłam, byłam na brzegu rzeki. Byłam już ślepa, a moje futro wyblakło. Wstałam i od tamtej pory mszczę się na Glimmer, jak tylko ją widzę (nie dosłownie, bo jestem ślepa).
 Data urodzenia: Powstałam 5 Listopada
 Przezwiska: Widmo, Remmilga (czytane od tyłu Glimmer w rodzaju żeńskim)
Ekwipunek: Mam tylko zardzewiałą bransoletę
 Stanowisko: Szaman
Marzenie: Zgładzić Glimmer
Atrybut: Ślepota, rozmazane czarne smugi pod oczami
Lubi: Ciemności
Nie Lubi: Glimmer
Głos:

Ogłoszenia duszpasterskie!

Witam wszystkich członków watahy! Zapewne zauważyliście sporą zmianę na blogu *ciiiiiisza* nikt nie zauważył?! Otóż mamy nowy szablon na blogu! Co prawda nie robiony na zamówienie, tylko z bloggera (wciąż szukam przemiłej osóbki która załatwi nam szablon!), ale myślę że ten bardziej pasuje do nastroju bloga niż tamten. A Wy co myślicie? A to nie aż takie ważne. Najważniejszą sprawą jest czcionka. Podoba się Wam czy zmienić? Osobiście mi się podoba, ale niektórym może przeszkadzać, ja nie wiem... W tej właśnie sprawie wstawiłam z boku (-->) ankietę. Bardzo proszę wszystkich członków o wzięcie w niej udziału. 
Alfa watahy

Od Amiki i Milo- Szczenie

Amika:
Maszerowałam kilka kroków przed Milo podśpiewując wesoło. On szedł z tyłu z oczami zmrużonymi rozmarzonymi. Nagle wyszliśmy na polanę. Słońce przygrzewało przyjemnie. Usiadłam i spojrzałam na Milo, który dopiero teraz zauważył, że przestałam śpiewać.
-Śpiewaj dalej.- poprosił i położył się obok.
-Ale mi się nie chce...- zaśmiałam się i położyłam swój pysk na jego karku.
Wpatrzyłam się w dal. W okół nas były krzaki i drzewa. Cisza była teraz przyjemna. Słyszałam też spokojny oddech Milo. Już prawie zapadłam w drzemkę, gdy usłyszałam coś. Konkretniej jakby ktoś przedzierał sie przez krzaki. Wbiłam wzrok w stronę, z której dźwięk pochodził.

Milo:
Gdy Amika podniosła łeb również to uczyniłem. Hałas był dość wyraźny. Nagle z krzaków wypadła szara kulka. Szczenię. Amika natychmiast się zerwała i podeszła do młodej jak stwierdziłem po chwili. Ta jednak po chwili przebiegła w sekundę na drugą stronę polany pozostawiając za sobą jakieś odłamki.
-Nic ci nie zrobimy.- powiedziała Amika spokojnie i stanęła obok mnie.
Młoda nic nie powiedziała. Zaległą cisza.
-Jak się nazywasz?- spytałem po chwili łagodnie.

Nowe wilki- Amika i Milo

Imię: Nazywam się Amika...
~*~
Ksywy, Przezwiska: Możesz mi mówić różnie. Ami, Amiks lub jak to tam sobie zdrobinisz. Znajomi mówią mi też Star.
~*~
Wiek: Przeżyłam już cztery lata.
~*~
Płeć: Wadera, to chyba widoczne.
~*~
Aparycja: Amika to szara wadera. Jej oczy są złote. Posiada tego samego koloru skrzydła Pod okiem i na barku ma po jednym białym znamieniu w kształcie gwiazdy. Końcówki jej uszu i ogona są białe, tak samo łapy do połowy. Jej atutem jest grzywka tego samego koloru co futro z pojedyńczymi złotymi pasemkami. Jest szczupła, ale bardzo delikatna. Często miewa skłonności do złamań lub zadrapań.
~*~
Partner: Milo( czyt. Majlo) <3
~*~
Charakter: Jaka jestem taka jestem. A jestem bardzo nieśmiała. Delikatna i wrażliwa. Jestem bardzo strachliwa. Łatwo mnie urazić przez co i stracić zaufanie. Jestem łatwowierna i ufna. Dla przyjaciół jak i nieznajomych jestem miła i współczująca. Nie mam zbyt mocnej cierpliwości, więc łatwo mnie wkurzyć. Jestem trochę nerwowa. A w takiej sytuacji potrafię pokazać pazurki. Miewam napady głupawki i jestem wtedy pozytywną wariatką. Wesoła i optymistyczna. Negatywne uczucia zachowuje dla siebie i rzadko komu mówię o swych problemach. Tylko Milo wie jak to ze mnie wydobyć. Ale i mu czasem się nie udaje. Na codzień jestem spokojna i cicha. Nierozważna ale spostrzegawcza i sprytna. Potrafię być gadułą. Jestem wierna, uczciwa i pracowita. Nienawidzę zabijać. Powoduje to u mnie wielki smutek, gdy giną inni nawet nieznani. Jestem wtedy zdołowana i mało kto daje radę mnie pocieszyć. Jestem mądra i sprawiedliwa.
~*~
Moc/ Umiejętności: Władam mocą powietrza i telekinezy(dla spostrzegawczych: telekineza- unoszenie przedmiotów myślą). Posiadam też moce księżyca i gwiazd. Dzięki tej mocy mogę leczyć rany i jeśli chcę to i uśpić kogoś. Ale to tylko przykład. Mogę robić też wiele innych rzeczy. Widzę w ciemności i mogę latać. Rozumiem mowę wszystkich zwierząt.
~*~
Ciekawostki: Gdy używam mocy gwiazda pod okiem się świeci. Mogę też spowodować, że moje skrzydła znikną, ale zazwyczaj są widoczne.
~*~
Historia: Co chcesz wiedzieć o mej przeszłości. Wygnana z watahy rodzinnej za fałszywe oskarżenia. Błąkałam się po świecie. Zwiedziłam wiele zakątków. Dwa lata samotnej wędrówki lekko mnie zmieniły. Aż spotkałam Milo. Nasza przyjaźń przemieniła się w miłość. Jesteśmy razem rok. Przeżyliśmy wiele przygód. Aż trafiliśmy tu.. Tyle ci tylko powiem, bo nie chce wracać do bolesnych wspomnień.
~*~
Data urodzenia: Urodziłam się o północy dnia 4 maja.
~*~
Stanowisko: Chciałabym objąć stanowiska czujki nocnej i głównego medyka.
~*~
Marzenie: Założyć rodzinę i mieć szczenięta.
~*~
Atrybut: Gwiazda na czole i barku oraz naszyjnik z gwiezdnych pyłem(nie odkryłam jeszcze co ten pył robi) to są moje atrybuty.
~*~
Lubi: Co lubię.... Kocham Milo. Wielbię piękną pogodę i spokój. Kocham się w delikatnym wietrze, który muska me futro. Lubię latać, bo czuje wtedy się wolna jak ptak. Śpiewanie jest też moją pasją. Lubię też pomagać innym.
~*~
Nie lubi: Nie lubie wilków, które się chwalą. Mdlą mnie. Nie cierpię osób, które dręczą słabszych.
~*~
Głos:

___________________________________________
Imię: Rodzice nadali mi imię Milo( czyt. Majlo)...
~*~
Ksywy, Przezwiska: No jak widzisz nie da się zdrobnić mojego imienia, więc nie mam ksywy. Chyba, że wymyślisz coś nie obraźliwego.
~*~
Wiek: Mam 4 wiosny.
~*~
Płeć: No chyba widzisz, że przedstawiam męską część populacji.
~*~
Aparycja: Milo to biały wilk. Jego oczy mają barwę zieloną. Na pysku ma niby czarną maskę. Jedna z jego łap jest czarna tak samo jak końcówka ogona i jedno ucho.  Posiada białe skrzydła, których końcówki są jasno-zielone.
~*~
Partner: Amika <3
~*~
Charakter: Jestem odważny i nieugięty. Opiekuńczy, zwłaszcza dla Amiki. Jestem nieufny i rozważny w przeciwieństwie do mej partnerki. Sprytny i inteligentny. Szczerość i cierpliwość to też moje cechy. Jestem bardzo agresywny jeśli coś zagraża bliskim memu sercu. Zwłaszcza ta agresywność jest widoczna w czasie bójek. W czasie wojny jestem też czasami bezwzględny, okrutny, prowokujący i bezczelny. Zaradność jest mi przydatna. Jestem wierny i pracowity, a zarazem pomysłowy. Na codzień jestem spokojny i miły. Wesoły i pełny optymizmu. Rozmowny jeśli trzeba. Uczciwy i kulturalny. Na ogół odpłacam innym tym samym. Ktoś jest miły ja dla niego też, ktoś nie jest zbyt kulturalny też taki jestem wobec niego. Jestem odpowiedzialny za swe błędy i czyny. Bywam też ciekawski.
~*~
Moc/ Umiejętności: Władam mocami ognia i ciemności. Potrafię tworzyć to co sobie wyobrażę, ale to znika po kilku godzinach. Ciągle udaje mi się zwiększać limit istnienia tej rzeczy. Posiadam dar telepatii(znów dla spostrzegawczych telepatia- Rozmawianie przez myśli). Mogę hipnotyzować, wtedy zahipnotyzowany słucha się mnie. Mogę zmienić dowolną część ciała w ogień.
~*~
Ciekawostki: Ogień, który tworzę ma zieloną barwę.
~*~
Historia: Jestem sierotą. Rodzice zostali zabici przez ludzi, gdy miałem 6 miesięcy. Ledwo udało mi się przeżyć. Nauczyłem się samodzielności. Dwa lata spędziłem na przetrwaniu, aż poznałem Amikę. Pierwsze nasze spotkanie nie było przyjazne, ale się zaprzyjaźniliśmy. Przeszło to w miłość. W końcu pozostawiliśmy nasze zamieszkanie i ruszyliśmy w poszukiwaniu watahy, w której będziemy mogli zostać.
~*~
Data urodzenia: Urodziłem się 20 lipca.
~*~
Stanowisko: Chciałbym objąć stanowiska głównego wojownika, myśliwego.
~*~
Marzenie: Takie jak Amiki. Założyć rodzinę i mieć szczenięta.
~*~
Atrybut: Moim atrybutem są trzy pióra za uchem. Jedno czarne i dwa zielone.
~*~
Lubi: Kocham Amikę. Uwielbiam słuchać jej głosu przypominającego czasem ptasi trel. Lubię śmiać się i spędzać mile czas. A pasją moją jest latanie.
~*~
Nie lubi: Nie cierpię gdy moja gwiazdeczka wieczorna jest smutna lub coś przede mną ukrywa.
~*~
Głoś:
~*~
KP będą ulegać zmianom większym i mniejszym. 
Witam serdecznie ;)

Nowy wilk -Sokole Oko, mistrz łuczników

Imię: Clint Barton (woli jak się mówi Sokole Oko)
 Wiek: 25 lat (w przeliczeniu na ludzki wiek)
 Płeć: Basior
 Aparycja: Białe futro, na ogonie pokryte czekoladowymi paskami. Niebieskie oczy, kasztanowa grzywka czasem zasłania mu jedno oko. Jest dobrze zbudowany, zwinny i szybki. Ma doskonały wzrok i słuch. Po matce odziedziczył kolor włosów, po ojcu kolor oczu, a po obu rodzicach odziedziczył umiejętności.
Rodzina: -->LINK<--, nie żyją
 Charakter: Odważny, lojalny, zrównoważony, nigdy nie osądza nikogo na miejscu, sprytny, umie sobie radzić w trudnych sytuacjach, spokojny, lepiej jednak go nie drażnić.
 Moc: Noc
Umiejętności: Najlepszy w strzelaniu z łuku, jest szybki i zwinny, umie świetnie walczyć.
Ciekawostki: Sokole Oko od wielu lat przyjaźni się z Eris, choć nadal zagadką jest jak się poznali i w jakich okolicznościach. Zanim poznał Eris przyjaźnił się z Natashą.
Historia: Może z czasem...
Data urodzenia: 15 Lipca
 Przezwiska: Sokole Oko, Hawkeye, Sokół
Ekwipunek: Zawsze nosi ze sobą łuk snajperski i kołczan. Posiada także pistolet, nagolenniki oraz specjalny strój ułatwiający poruszanie się.
 Stanowisko: Gł. Wojownik
Marzenie: Nie ważne...
Atrybut: Łuk i kołczan, zazwyczaj można go spotkać w towarzystwie Eris
Lubi: Herbatniki, Eris i Natashę
Nie Lubi: Każdej osoby, która go wkurza
Głos:

sobota, 5 kwietnia 2014

Od Eris - Mroczna strona duszy

Szłam przed siebie, nie zwracając na nic uwagi. Czułam chęć zniszczenia, chęć rozwalenia tej ziemi. Czułam tęsknotę za przyjacielem, który ruszył w podróż, który tu nadejdzie. W końcu obiecał. Stanęłam w miejscu i siadłam skrzyżnie. Ikaro, który za mną podążał również się zatrzymał. Zamknęłam oczy.
- Chcesz coś? - Zapytałam. Czułam wyraźne wibracje aury wokół basiora, a także wokół innych stworzeń w okolicy i...Tak, to musiał być on.
Eris

Od Neo- Zły sen

Tak sobie szłam po okolicach, szukając czegoś, czym mogłabym się naładować. W mieście żyło się lepiej, światło aż oślepiało swoim blaskiem. Tu nie ma nic. Mogłabym wyssać czyjąś energię, ale to złe. Nagle usłyszałam szelest. To pewnie Kira.- Pomyślałam.
-Kira! Wyjdź. Nie strasz mnie.- Powiedziałam, jednak nie usłyszałam odpowiedzi.- Kira! To nie jest śmieszne! Wiem, że to ty!
Postać przyśpieszyła.
-Uciekaj! Precz z raju! Nie masz prawa tu przebywać!- Krzyknęła postać.
Poczułam ciarki. Odwróciłam się i ujrzałam wielką zmorę, miała wielkie pazury i zęby jak u rekina. Zmora wbiła mi swoje zęby w kark, a wtedy... Obudziłam się cała w krwi. To był sen, nie, koszmar.
neo

Od Ikaro - Lekkość ducha. Lekkość serca

Stałem tak jak głupi patrząc na zakapturzoną wilczycę. Ta uniosła brwi.
-może wypadało by mnie oprowadzić, a nie wytrzeszczać się tak? - powiedziała przewracając oczami. Zarumieniłem się i mruknąłem:
- no chodź... - bez słowa ruszyliśmy. Przez drogę przyglądałem się dyskretnie waderze, jednak ta nie zwracała na mnie najmniejszej uwagi. Przyznam się - gdy tak się jej przyglądałem to czułem dziwną lekkość na sercu. Lekkość której nie można nazwać inaczej jak tylko... Miłością? Nie... Nie ma czegoś takiego jak "miłość od pierwszego wejrzenia"... A jednak.. Coś w tym było... Zauroczenie? Może...
Kira

Od Eris - Po gwiazdach do celu

Noc spędzona na nieskończonej pustyni sprawiała, że byłam podekscytowana. Wszędzie widać było szary piasek, a ponad wydmami wszędzie gwiazdy i mroczne niebiosa. Nie zatrzymywałam się jednak na podziwianie widoczków tylko szłam przed siebie. Prowadził mnie Orion, gwiazdozbiór, który błyszczał tej nocy wyjątkowym blaskiem. To był mój blask, blask mroku. Na horyzoncie dostrzegłam oazę, ziemię obiecaną, przepiękny raj, który strzelał w niebo roślinnością, którego wody były niewyczerpane. Kiedy dotarłam, stanęłam nad brzegiem i zanurzyłam pysk w kojącej wodzie. Nagle coś, czego od dawna nie czułam. Krew, dużo krwi. Spojrzałam na swoje łapy. Brodziły w szkarłatnej posoce. Podniosłam łeb, a wtedy ujrzałam po drugiej stronie waderę. Patrzyła na mnie tak, jakby chciała mnie za chwilę zabić. Nałożyłam mocniej kaptur i podeszłam bliżej. Jej obojętna mina nie zmieniła się.
- Kim jesteś? - Powiedziałam. Wadera spojrzała w moją stronę.
- Na imię mi Mojra i jestem samicą Alfa watahy, która tu mieszkała, zanim przyszedł pewien basior i pozabijał wszystkich. Wszystkich, łącznie z moim partnerem. - Rzekła. Po jej pysku spłynęła samotna łza.
- Co tu więc robisz? Ratuj życie, dziewczyno! - Krzyknęłam. Ona jednak zlekceważyła to i podeszła do wody.
- Dla mnie nie ma już życia, ale ty możesz się jeszcze ocalić. - Rzekła i rzuciła się do wody. Po chwili zniknęła w głębokiej toni jeziorka. Postanowiłam ruszyć w głąb bujnej roślinności. Tam spotkałam Alfę, basiora, który teraz władał tą ziemią. Patrzył na mnie przez chwilę, po czym rzekł:
- Co tu robisz?
- Trafiłam tu przypadkiem. Szukam schronienia na dłużej, może nawet na zawsze. - Odparłam. Basior uśmiechnął się.
- Możesz dołączyć do mojej watahy, jeśli chcesz.
- To będzie czysta przyjemność. - Odpowiedziałam bez namysłu.

Nowa wilczyca - Eris skąpana w mroku


Imię: Eris
Wiek: 22 lata (w przeliczeniu na ludzki wiek)
Płeć: Wadera
Aparycja: Białe futro, czarne, długie włosy. Posiada także jedno oko szafirowe, a drugie fioletowe. 
Charakter: Lojalna, zazwyczaj bywa zadziorna i odważna, sprytna, ma bardzo silną wolę i na ogół spokojny temperament, nie należy jej gniewać ani niepotrzebnie zawracać głowę. Jej wadami są mściwość, wredota i złośliwość.
Moc: Mrok i Infinity, włada również Błyskawicami i Chaosem
Umiejętności: Nekromancja, przemieszczanie się między wymiarami, walka mieczem, na ogół walczy magią
Ciekawostki: Eris była kiedyś boginią, ale została zabita i po wskrzeszeniu pozostała pół duchem, pół boginią. Wadera nie jest zainteresowana związkiem z innym wilkiem.
Historia: Z czasem się dowiecie... 
Data urodzenia: 30 Października
Ksywy: Hetera (od drugiego imienia), Chaos (Eris oznacza "Chaos")
Ekwipunek: Czarna peleryna zrobiona z mroku. Dzięki kamieniowi zwiększa moc wadery, natomiast sama peleryna pozwala Eris być niewidzialną lub udostępnia latanie.
Stanowisko: Gł. Zwiadowca
Marzenie: Chciałabym, żeby ten cholerny świat się skończył...
Atrybut: Czarna peleryna, szafirowe i fioletowe oko, miecz Bajling (ukryty w pelerynie)
Lubi: Swojego przyjaciela, chaos, samotność, mrok
Nie Lubi: Wkurzania jej, samochwalstwa
Głos: 


wtorek, 1 kwietnia 2014

Od Neo- Znalazłam nową rodzinę

Wilk mówił trochę dziwnym językiem, jednak wiedziałam co mówił, chyba...
-Do watahy? Chętnie, tylko...-Zauważyłam wodę- Woda!
Rzuciłam się na wodę i wysiorbałam jednym wdechem parę litrów. Oczywiście, musiałam coś zostawić.
-A w sprawie watahy, to chętnie. Dawno nie miałam rodziny przy sobie... Właściwie to nigdy...-Lekko się zasmuciłam.
-No weź, głowa do góry, pomogę ci znaleźć twoją rodzinę.-Basior próbował mnie pocieszyć.
-Obiecujesz?
-Obiecuję.
-Ale właściwie...-Przytuliłam basiora- Ty jesteś moją nową rodziną.
                                                                 ~Neo

Od Ikaro - Szczenie spod błysku pioruna. Szczenie spadającej gwiazdy

Przyglądałem się zdziwiony małemu szczeniakowi. 
-Krwi? - zapytałem bardziej sam siebie. Uniosłem łapę nad pyskiem szczeniaka. Z łapy spłynęła kropla krwi. Szczenie otworzyło oczy. Oblizało się i wstało. 
-gdzie jestem? - zapytał szczeniak
- w Raju - padła odpowiedź - kim jesteś maluchu? - zapytałem poważnie
- Jestem Neo - mruknęła wilczyca
- gdzie są twoi rodzice? - pytanie tym razem zadałem ja
- nie ma... Nie ma ich... Ani mojego rodzeństwa... Ale kiedyś ich znajdę! - krzyknęła. Wezbrała we mnie litość. Miałem niezmierną ochotę zaopiekować się nią, mieć szczeniaka przy sobie.
- Więc odłamku wilczej populacji, chciałabyś dołączyć do mojej watahy?
 ~Kira

Od Neo - Płomyk nadziei zaczyna gasnąć

Ponad miesiąc bez jedzenia, wody, energii neonu... Nie było dla mnie innego wyjścia niż zdechnąć, jednak nadzieja podtrzymywała mnie przy życiu, kiedyś odnajdę moich braci i będziemy się cieszyć, będziemy robić co nam się żywnie podoba, ale nie teraz, nie dziś. Ta pusta jak wyschnięte morze pustynia ciągnęła się w nieskończoność, miałam już powoli tego dość.
-ZARAZ OSZALEJĘ!!!- Wydzierałam się w kółko.
Poczułam coś przyjemnego. Krew. Szybko ruszyłam w kierunku tego jakże przyjemnego zapachu. Ujrzałam basiora, a obok niego kupę martwych wilków.
-Proszę pana.- Zaczęłam bełkotać.- Mogę trochę krwi? Proszę...
Poczułam ból, jakbym umierała. Zemdlałam.
 ~Neo

Neo- Córka dwóch iskier


Imię: Neo
Wiek: 6 miesięcy
Płeć: Wadera
Aparycja: Mała, jasnoszara kulka sierści, na pyszczku, łapach, grzywce, uszach i ogonie posiada świecące neony koloru czerwonego i niebieskiego, jej oczy również posiadają kolor czerwony i niebieski
Charakter: Śmieję się z czyichś porażek, jestem pewna siebie, mój intelekt przewyższa większość wilków, może i jestem bardzo pogodna i roześmiana, jednak często robi mi się smutno na myśl o moim najmłodszym bracie, Żółtym
Moc: Neon
Umiejętności: Potrafię biegać z prędkością światła, przy czym pozostawiam świetliste odłamki

Ciekawostki: Gdy jestem ogarnięta złymi uczuciami moje neony robią się koloru czerwonego, gdy dobrymi, robią się niebieskie, od nadmiaru mocy moje neony robią się czarne, jako jedyna z mojej rodziny posiadam 2 kolory neonów, a nie 1. Neo nie wie, że jest córką dwóch iskier
Stanowisko: Szczeniak
Marzenie: Chciałabym odnaleźć swoich braci i siostry
Atrybut: Neonowa gwiazda koloru czerwono-niebieskiego
Lubi: Robić kawały
Nie Lubi: Złych osób wykorzystujących moje zdolności, głupich szczeniaków chcących bawić się ze mną w głupie zabawy

Głos:

poniedziałek, 31 marca 2014

Od Ikaro. Na tej splamionej wilczą krwią ziemi, znajduję się mój Raj

Szedłem wiele dni, wiele nocy. Niezliczoną ilość razy słońce świeciło nad mym łbem. Niezliczoną ilość razy księżyc przyglądał mi się z góry, w towarzystwie niepoliczalnych gwiazd. A ja wciąż na przód. Wciąż przed siebie. W tej z pozoru monnotonnej wędrówce przeżyłem wiele doświadczeń. Ta podróż była moim życiem. Jednak jej kres był bliski. Miejsce zwane "Rajem" było coraz bliżej. Miejsce w którym księżycowy kwiat o strebrnych płatkach, mógłby zapuścić korzenie. Wieczór. Zmęczenie obezwładniło. Spętało łapy. Wpychało kurz do pyska, zmuszając do kichania. Paląca potrzeba wody, zaciskająca gardło. ale nagle.... Niemożliwe! Fata morgana? Nie... Żeczywistość! Na środku pustyni... Oaza! A za nią las... I góry... Raj! Na środku pustkowia... Pobiegłem resztkami sił do stawu z krystalicznie czystą wodą, upadłam i zanurzyłem pysk w zbawczym płynie. Poczułam że z każdym łykiem moje ciało wypełniała moc. Zasnąłem z pyskiem w wodzie
                                                                              ***
Obudziło mnie uczucie skrempowania. Otworzyłem oczy i ze zrezygnowaniem zauwarzyłem że jestem... Związany.
-shit - mruknąłem. Spróbowałem urzyć magii, aby się uwolnić, widocznie to nie były zwykłe liny, bo w umyśle napotkałem żelazną blokadę. Z westchnieniem leżałem. Nagle zaszeleściły krzaki i wyszedł spomiędzy nich szary wilk o złotych oczach. Z podłym uśmiechem nachylił się nademną. Nadepną na moje złamane skrzydło.
-co? Złapali ptaszka? - zapytał. Jęknąłem, zacisnąłem kły, zwinąłem się i z całej siły walnąłem z bańki pochylonego wilka. Wyplułem knebel i napiąłem mięśnie. Zatrzymujące moją moc liny pękły. Stanąłem nad skulonym, przeklinającym wilkiem i uderzyłem z pogardą łapą o ziemie, z której wyrosły niezidentyfikowane rośliny, oplotły one obcego basiora, zacisnęły się. Chrupnięcie. Krew bryznęła mi na pysk. Odwróciłem się. Ruszyła na mnie lawina wilków. Westchnąłem. Wachałem się chwile, ale po sekundzie zastanowienia rzuciłem się w wir walki. To było to. Raj, którego muszę bronić. Ale najpierw zdobyć. Nie minęło dużo czasu. Stałem cały we krwi. Raj? Czy księżycoey kwiat ma zapuścić korzenie w ziemi splamionej wilczą krwią? Zawyłem dziko. A tym wyciem rozpocząłem nową erę. Erę Watahy Zdziczałego Wycia.

~Kira

Przybywa pierwszy wilk! Ikaro!
























Imię: Ikaro
Ksywa: Kira, częściej używana niż prawdziwego imienia.
Wiek: 3,5 lat
Aparycja: Trzy razy większy od przeciętnego wilka. Brązowe futro. Zielone oczy o wężowo pionowych źrenicach. Uskrzydlone uszy, łapy i grzbiet. Płonące łapy i czubek uszu. Cztery ogony, symbolizujące każdy żywioł. Wkoło jednego owija się bluszcz czyli to ziemia, na drugim są skrzydła, to powietrze. Na trzecim są płetwy - woda. A czubek czwartego płonie. Wkoło łap owinięty jest bluszcz. Na szyi nosi naszyjnik z buteleczką wypełnioną płynem z pozoru przypominającym wodę. Na głowie nosi aureolę, nieco przekrzywioną. Pod oczami ma jak gdyby cienie i "łzy". Wygląda to trochę tak jak gdyby miał makijaż, który się rozpłyną. Potrafi przybierać postaci bóstw.
Płeć: Basior
Charakter: Miły... Na ogół. Poważny. Najpierw słucha głosu serca, a potem rozumu. Nieśmiały wobec wader. Zadziorny. Lubi spokój i ciszę, mimo że ma szybką reakcję. Jedyne czego się boi to śmierci, jednak potrafi pokonać swoje lęki, aby bronić przyjaciół. Uwielbia pływać i latać. Lubi słuchać muzyki
Moc: wszystkie żywioły. Od tego ten wygląd. Czyli ogień, ziemia, woda i powietrze
Ciekawostki:
~może przybierać formy boga ognia, wody, ziemi i powietrza
~gdy jest radosny i dotknie łapami ziemi, tam wyrastają niezwykłe rośliny
~gdy jest zły i dotknie ziemi ta staje w płomieniach.
~gdy jest smutny pada deszcz.
Historia: smutne poszukiwanie Raju... I tyle....
Data Urodzenia: 26 sierpnia
Stanowisko: Alfa
Atrybut: Złota róża
W boskich formach:


Woda

ziemia



Powietrze



ogień

Uroczyste otwarcie

Siemanko wszystkim, chciałam Wam przedstawić Watahę Zdziczałęgo Wycia. Mam nadzieję że będziecie się tu dobrze bawić, że zbiegnie się dużo wilków i że będę miała potem dużo miłych wspomnień. Blog się rozbudowuje dopiero więc musicie troszkę poczekać :D