Gdy Neo powiadomiła nas, że jesteśmy dopiero zauważyłam, że weszliśmy na jakąś większą polanę. Po drugiej jej stronie stało kilka wilków. Chyba się kłóciły. Podeszliśmy do nich powoli w przeciwieństwie Neo, która pobiegła w kierunku jednego basiora. Pewnie pan alpha, pomyślałam. W końcu stanęliśmy przed nim.
-Nazywam się Amika, a to Milo.- przedstawiłam nas i podałam łapę w przyjacielskim geście.
-Ikaro..- powiedział samiec i uścisnął łapę.
Chyba coś go gnębi.. Przypatrzyłam mu się uważnie. Taaak... Coś go gryzie... I to nie są pchły.
-Czy możemy tu zostać?- spytał Milo po chwili ciszy i klepną mnie dyskretnie.
Wyprostowałam się i przestałam męczyć mym wzrokiem Ikaro.
-Oczywiście. Witam w watasze.- rzekł i poszedł gdzieś.
Poszłam za nim mimo tego, że nie wypada. Siedział nad potokiem. Podeszłam do niego i usiadłam obok. Drgnął gdy zaczęłam pluskać łapą w wodzie. Ale nic nie mówił.
-Coś cię gryzie?- spytałam.- Widzę to i nie mów mi nawet, że to pchły.
środa, 9 kwietnia 2014
Od Amiki.- Coś cię gryzie??
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz