niedziela, 6 kwietnia 2014

Od Amiki i Milo- Szczenie

Amika:
Maszerowałam kilka kroków przed Milo podśpiewując wesoło. On szedł z tyłu z oczami zmrużonymi rozmarzonymi. Nagle wyszliśmy na polanę. Słońce przygrzewało przyjemnie. Usiadłam i spojrzałam na Milo, który dopiero teraz zauważył, że przestałam śpiewać.
-Śpiewaj dalej.- poprosił i położył się obok.
-Ale mi się nie chce...- zaśmiałam się i położyłam swój pysk na jego karku.
Wpatrzyłam się w dal. W okół nas były krzaki i drzewa. Cisza była teraz przyjemna. Słyszałam też spokojny oddech Milo. Już prawie zapadłam w drzemkę, gdy usłyszałam coś. Konkretniej jakby ktoś przedzierał sie przez krzaki. Wbiłam wzrok w stronę, z której dźwięk pochodził.

Milo:
Gdy Amika podniosła łeb również to uczyniłem. Hałas był dość wyraźny. Nagle z krzaków wypadła szara kulka. Szczenię. Amika natychmiast się zerwała i podeszła do młodej jak stwierdziłem po chwili. Ta jednak po chwili przebiegła w sekundę na drugą stronę polany pozostawiając za sobą jakieś odłamki.
-Nic ci nie zrobimy.- powiedziała Amika spokojnie i stanęła obok mnie.
Młoda nic nie powiedziała. Zaległą cisza.
-Jak się nazywasz?- spytałem po chwili łagodnie.

1 komentarz:

  1. Ja bardzo lubię śpiewać tylko jak przestanę to zamiast "śpiewaj dalej" słyszę "dziękuję" lub "chwała ci" xD

    OdpowiedzUsuń